Komentarze (6)
Wieczor prawie jak marzenie... Synek uspokoil jak tylko jego tatus wrocil. Kilka podrzutow do gory dziecko jest w niebie. Zjedlismy obiad. Paskuda ulozyl sie tak zebym mogla na jego udzie polozyc glowe. Bawil sie moimi wlosami a ja glaskalam Go po nodze. Ogladalismy telewizje. Kiedys zawsze tak spedzalismy wieczory. Jak tylko kladzie sie w ten sposob wiem czego chce. Bak wybawiony sam usnal tatusiowi na brzuchu. Mielismy chwile dla siebie! Kochalismy sie bardzo czule... Zapomnialam juz ze moze byc tak fajnie... Widac moj brak orgazmu pobudza Go. Bardziej sie stara. Potwor wstal pojechalismy na zakupy. Chcielismy dzieciakom prezenty kupic. Mamy trojke. Dwoch chrzesniakow i nasze. W tamtym roku w Makro byly niedrogie zabawki duzy wybor. Dzisiaj nas nie wpuscili bo bylismy z dzieckiem... Z pociechami tylko w weekend. No to inny sklep. Tam wrocimy w sobote. Pare rzeczy do wyposazenia kuchni kupilam. Nie bylo tacki na pierogi... Musze przez neta kupic. Smieszne. Nie mozna takiej rzeczy podstawowej nigdzie dostac. Specjalne kaszki zbozowe bez cukru dla Synka. I majtki. Paskuda mial swoje w takim stanie ze szkoda gadac... Sam nie kupi. Ja mam kmec fajne fikusne a On ma w kroku porozdzierane. Jakby cos zarlocznego tam trzymal :P hihihi :D wybralam Mu kilka. Po drodze do Jego rodzicow wstapilismy. Synek rozrzucal im rzeczy jednym slowem zrobil balagan a oni wniebowzieci bo rozrabia... Zobaczymy jak bedzie starszy. Bedzie im co innego wyciagal bede plakac. Wrocilismy w dobrych humorach do domu. Rozpakowalam zakupy. Paskuda wzial majtki i stwierdzil ze to jakies wielkie barchany. Przymierzyl i... W sam raz! Nie wytrzymalam. Ryknelam smiechem. O malo sie nie posikalam :P oczywiscie oberwalam poduszka i zostalam wylaskotana za kare :) chodzilam i brechtalam sie z Niego po katach. Tak tak przytylo mu sie... A teraz leze obok spiacego chrapiacego Synka i sie usmiecham. Oby wiecej takich wieczorow!