Komentarze (8)
Jestem tylko kobieta bardzo emocjonalna wrazliwa i bioraca wszystko do siebie. Do tego uparta dumna. Nie porozmawiam z Paskuda o moich watpliwosciach. Bede to dusila. Taka jestem. Wygadam sie tu. Ale niestety nawet to nie pozwoli mi wyzbyc sie tych mysli... One doprowadzaja mnie do frustracji. A co za tym idzie mam klopot w lozku... Nie mam orgazmu. Kochajac sie z Paskuda zaraz zastanawiam sie nad tym o czym pisalam w poprzednim poscie. Caly romantyzm podniecenie ucieka. Nie moge sie skupic. A Moj Mezczyzna bierze sobie za punkt honoru sprawienie mi satysfakcji. Caly weekend intensywnie probowal. W tygodniu tez ale mniej. Dzisiaj w koncu sie poddal. Wczoraj 3 razy nic... Dzisiaj 3 razy tez nic. Nie mam wymowki bo Synek ladnie spi. Wzial mnie na rozmowe ale prawdy nie powiedzialam. Pewnie by sie wsciekl. Kazda rozmowa na ten temat konczyla sie tak samo. Ze mu nie ufam mam Go za smiecia itp itd. Caly czas czuje podniecenie. Chce sie kochac mam ochote. Ale jak tylko mnie dotknie wszystko ucieka... Jestem nienormalna. Ten brak zaspokojenia kiepsko na mnie wplywa. Usypialam Synka skakalam po kanalach i nagle bach... Film erotyczny. Nie powiem czasem lubie sobie poogladac. Nie jakies ostre porno ale taki lekki film z nawet kiepska fabula. Tak sie zapatrzylam ze nie zauwazylam jak Paskuda zaglada. Popatrzyl na mnie zdziwiony odlozyl Baka i reszte obejrzelismy razem nasladujac bohaterow. No i w koncu sie udalo! Mialam zajebisty orgazm! Tylko mam teraz dola moralnego... Kochajac sie z Nim odtwarzalam sobie w myslach sceny z filmu. Nie zrobilam nic zlego ale jakos mi nieswojo. Musze szybko uporac sie z tymi myslami. Nie dam rady tak dlugo... Zle to sie skonczy... A juz zaczelo nam sie ukladac...