gru 11 2015

Wieczor z kolezankami


Komentarze: 4

Tego bylo mi trzeba! Koniec koncow poszlam na imprezke bez Synka. Paskuda sam zaoferowal ze z Nim zostanie. Pojechalam sobie autobusem na miejsce a Oni mnie tylko odebrali. Pogadalam z laskami wypilysmy troche. Nigdy nie bylam zbyt towarzyska wiec kolezanek za duzo nie mam. Nawet w firmie. Ale i tak bylo super. Niestety w pewnym momencie temat zszedl.na drazliwe tory. Malzenstwo... Raczej mezatka nie bede. Chcialabym i nie... Ale to bez znaczenia bo Paskuda nie chce. Obiecuje a potem sie z tego wycofuje. I tak w kolko. Raz chce raz nie. To mi troche popsulo humor. Przed chwila nawet o tym gadalismy. Twierdzi ze to bez sensu bo wszyscy jego znajomi juz dawno sa po rozwodzie. Jakby zakladal ze i my sie rozejdziemy. Faktycznie ostatnio chodzilo mi to po glowie. Ale On byl temu winny. Bo ja walcze a On sie poddaje. Chyba tylko czeka az go zdradze... Taka nie jestem... Jak kocham to do konca. Nie umiem nawet patrzec na innych mezczyzn. Mam za duzo dumy zeby namawiac Go do slubu. Czeka mnie staropanienstwo... 

nowaja1989   
12 grudnia 2015, 13:40
Paskuda nie lubi sie bawic. Tanczyc. Bylismy na weselu raz na sylwestrze. Siedzial przy stoliku. No chyba ze ktos obcy prosil do tanca to nie pozwalal xD moglam tylko z jego kolegami sie bawic. I to tez nie wszystkimi. Bardziej mi brakuje naszych kilkugodzinnych spacerow i wycieczek rowerowych...
12 grudnia 2015, 13:33
No ja oczywiscie też mysle wyłacznie o cywilnym:) Do kościoła mam stosunek ambiwalentny- a i chrzcic Kruszynke bedziemy tez na wiosne:) ja lubie kluby,puby- zawsze królowałam na parkiecie,ale gdzies zniknęło to wszystko razem z pojawieniem się Kruszynki.Z Juniorem jeszcze czasem gdzieś wychodzilismy-chociaż moja mama nie jest chętna do niańczenia.Uwielbiam wspominac Diabła na parkiecie,był moim osobistym ochroniarzem-chociaż ja potrafie zadbać o siebie.Kiedys facet przegiął na imprezie to mu wtłukłam przy wszystkich i tańczyłam dalej:):)
12 grudnia 2015, 13:10
Ja zawsze mialam problem z kontaktami miedzyludzkimi. Nie lubie imprez. Lazenia po galeriach. Przesiadywania w pubach. Dlatego i kolezanek brak.
U nas tylko cywilny wchodzi w gre. Paskuda nie cierpi ksiezy. Podobnie jak ja. Moge przysiegac przed Bogiem ale nie przed ksiedzem. Gdyby nie nasze durne spoleczenstwo nawet Baka bysmy nie chrzcili. Ale trzeba. Wesela nie musze miec. Moze byc mala imprezka. Nie kreca mnie takie rzeczy. Suknie biala moge i do cywilnego zalozyc. Niby mam obiecany slub razem z chrztem na wiosne ale skoro On raz chce a raz nie nie moge byc niczego pewna.
12 grudnia 2015, 09:48
Z tym byciem towarzyską to masz jak ja- w sumie miałam kiedyś kolezanki ale jak pojawił sie diabeł to wszystko sie zmieniło.Sama nie wiem czemu-stał sie centrum mojego wszechswiata.Wiem że to nie dobrze,ale jakos chyba jestem zbyt zakompleksiona żeby spotykac sie z koleżankami.One mają mieszkanie z łazienką,mają sie w co ubrac a ja nawet nie mam nic do powiedzenia oprócz pieluch i osiągnieć Juniora.Dołuje mnie to czasem.
Z tym ślubem to powiem ci że sama sie różnie zapatruje na to.Z jednej strony suknia, jakaś wieksza przynależnosć,swiadomość "jestes moim mężem,a ja Twoją zoną".Chciałabym.Z drugiej slub to poteżny wydatek a ja nie chce żeby było byle jak,i tez sie boje ze wszystko sie spieprzy jeszcze bardziej bo juz bedzie papier i bedzie mogło być bylejak.Czas pokaże.Staropanieństwo to nie taka straszna rzecz- w urzędach i tak mówią "Proszę Pani" zamiast "Proszę Panno" :D

Dodaj komentarz