Najnowsze wpisy, strona 6


lis 26 2015 Lepiej lepiej...
Komentarze (5)

Dzisiejszy wieczor byl naprawde mily. Moj wrocil z pracy i spytal czy na jutro chlodzi mu sie wodeczka - od piatku nie pil. Sukces! Bez ironii. Powiedzialam ze nie bo znowu zacznie kopcic. A On ze chociaz to moze pokopcic (chodzilo o bzykanko bo wczoraj odmowilam). A ja prostu z mostu ze skoro sie mnie czepia nie mam na to ochoty. Wytlumaczy sie rzucaniem nalogow. Typowe... No ale uspil Synka i zabral sie za mnie. Nie powiem postaral sie :D dawno tak fajnie nie bulo nam w lozku. Zawsze stara sie zebym doszla ale zaniedbuje gre wstepna i reszte. Skupia sie na zrobieniu mi samego orgazmu. Dzis bylo inaczej. Potem caly wieczor pomagalam mu szukac znakow w grze. Zeby zdobyl lepszy stroj asasyna :P hihi nawet pare razy to ja mu dogryzlam bo nie mogl znalezc a ja widzialam :D podroczylismy sie. Fajnie fajnie... Jutro pewnie napijemy sie troche wodeczki to pogadam z Nim bardziej otwarcie. Nie moge sie doczekac lepszej pogody albo chociaz sniegu. Zawsze mozna na sanki pojsc z Bakiem :D okazja na super zabawe i zblizenie.

nowaja1989   
lis 26 2015 ENERGIA!
Komentarze (0)

Mój Ukochany Synek dał mi się dzisiaj wyspać :D pierwszy raz od daaaawna. Dwie pobudki: o 4 i 6:30 :) od razu lepiej funkcjonuję, mam więcej energii i chęci do działania. 

10 dni od moich urodzin to dobry czas na jakieś podsumowania... Hmm... Nie posunęłam się zbytnio naprzód w swoich postanowieniach. Dietkę jako tako trzymam. Czerwona herbata, woda z cytryną, mało słodkiego, ograniczone ilości mięsa. Jak na początek to i tak nieźle :) Niepotrzebnie upiekłam aż tyle jabłecznika... Teraz nie ma komu go jeść. Sama muszę go pałaszować. Mój trochę pomaga, ale trzeba mu o pod nos podsunąć. I jakoś nie mogę się wziąć do steppera czy do angielskiego... To najtrudniejsze wyzwanie... Stepper musi być od poniedziałku! Muszę też wykombinować jakieś ćwiczenia na weekend, jak Mój jest w domu. Nie ma za wielkiej chęci zajmować się Bąkiem dłużej niż 15 minut... Jakoś muszę go do tego przekonać :) Angielskie, angielski nieszczęsny... Szybko się do niego zniechęcam, bo nie umiem działać stopniowo. W sobotę, jak pojedziemy do teściów, muszę wytargać swoją książkę do gramatyki. Wtefy będę wiedziała dlaczego tak, a nie inaczej trzeba układać zdania. Mając ją pod ręką może pójdzie mi lepiej? Co do diety... Hmm... Może spróbuję naleśników ze szpinakiem i serem feta? ;)

A teraz uciekam dokształacać się do pracy :D

lis 25 2015 Znowu... Staralam sie i nic...
Komentarze (0)

Meczy mnie i boli sytuacja miedzy nami. Nie chce sie klocic. Nie chce zeby rozpadl sie moj zwiazek. Moze i jestem troche winna? Zbyt bezmyslnie robie pewne rzeczy? Postanowilam to poprawic. Pol dnia spedzilam w kuchni robiac krokiety. Jak Moj dowiedzial sie co bedzie zrobil kwasna mine. Nie ukrwam bylo mi przykro. Potem sie przypieprzyl ze barszczu czerwonego nie podalam ;( ani slowa uznania podziekowania. Nie docenil mojej pracy. Znowu nie odezwalam sie... Nie chcialam sie awanturowac. Lzy mi w oczach stanely... Inna sytuacje z dzisiaj. Powiedzial daj mi gume. Dalam. Ale mu chodzilo o linki mocujace do auta. Takie rozciagajace sie. Potem pyta co jest w srodku grzebiac w szfkach. Ale chodzilo co jest w krokietach ;( i znowu pretensje robienie ze mnie debila... Ech... Nie, musze sie w koncu odezwac i powalczyc o swoje. To musi sie zmienic! Nie jestem idiotka i popychadlem!

lis 24 2015 Nieszczesliwa smutna beznadziejna
Komentarze (2)

Mam juz powoli dosc wszystkiego... Wiecznie zmeczona niewyspana apatyczma rozdrazniona i zdenerwowana... Ciezka ciaza i ciezkie dziecko. Jedna przespana do konca noc... Czy to tak wiele? Jak dlugo pociagne? Nie uklada mi sie z facetem. Wszystko bierze w leb. Codziennie musimy sie poklocic... Juz dluzej tak nie chce. Nie wytrzymam. Staram sie jak moge a wychodzi jak zawsze. Szczesliwa jestem momentami... Jak patrze na biegajacego smiejacego sie Synka. Ale zaraz zaczyna rozrabiac i doprowadza mnie do szewskiej pasji. Wszedzie wlazi na kazda pufe lozko... Sciaga co moze. Wyciaga z szafek. Zjada gabki do mycia naczyc. Wyciaga nowe z szuflady ucieka z nimi i probuje zjesc. Zrzuca telewizor z szafki. Nie da sie go tego oduczyc. Mam ochote rzucic to wszystko. Spedzic troche czasu sama. Odciac sie od zycia. Macierzystwo to ciezka rola... Jeszcze gdybym miala jakies wsparcie od strony Mojego Paskudnego... Ze wszystkim jestem calkiem sama. 

Pogubilam sie gdzies po drodze. Chcialam wielkiej milosci trwalej prawdziwej. A w zamian pomimo staran mam leniwego faceta niezlazacego z kanapy. Oczywiscie zmienil sie po urodzeniu dziecka. Przestalismy rozmawiac i sie rozumiec. Chcialaby wrocic do czasow kiedy duzo spacerowalismy rozumielismy sie... Bylismy tacy szczesliwi. Zaczynam sie powtarzac...

Nie wiem co mam ze soba zrobic... Dlugo tak nie wytrzymam... Mam ochote sie upic i nie myslec...

lis 24 2015 Jestem na skraju wyczerpania
Komentarze (0)

Dzisiaj w nocy nie zmrużyłam oka... Zanim usnęłam, Synek zaczynał swoje wędrówki po łóżku, a chwilę potem się budził... Nie wiem, co mu jest... Jak tak dalej pójdzie padnę. Muszę chyba wybrać się z Nim do lekarza. Może to jakiś problem neurologiczny?

lis 23 2015 Trochę lepiej...
Komentarze (0)

Dzisiaj starałam się zachowywać normalnie wobec Mojego Paskudnego. Chociaż, po niedzieli, miałam ochotę dać mu popalić na te wyrzuty. Nie chcę jednak psuć za bardzo tego co jest między nami, a widzę, że w ten sposób jednak do Niego nie dotrę. Boję się też, że zacznie znowu pić i co za tym idzie, palić. Zawsze po browarze mu się chce. A to już trzeci dzień jak daje radę bez... Rozmowa na ten temat i tak nas czeka. Z reguły przy niepaleniu jest bardzo drażliwy. Muszę znaleźć muz jakieś zajęcie... Na weekend postaram się namówić Go na zakupy! W końcu by się przydało do końca wyposażyć mieszkanie. Tym bardziej, że święta chcę robić u nas w domu. Mam przecież swoją własna rodzinę. Trochę kulawą, ale jednak. Chciałabym w końcu wziąć z Nim ślub... Choćby ten cywilny... Ale On nie chce, nie spieszy się... Dla Niego może to nie jest ważne... Ale ja bym się poczuła bardzo dowartościowana... Nie mam zamiaru jednak o tym mówić. Nie chcę go do niczego skłaniać, ani naciskać.

lis 22 2015 Zdrowe odzywianie
Komentarze (0)

Ciezka jest droga do zdrowego odzywiania... Jestem przerazona ogromem informacji. Dochodzi do mnie ze musze zmienic caly system jedzenia! Ale powoli... Jak zaczne robic wszystko na raz zniechece sie. Malymi kroczkami dam rade... Musze. Mam Synka i chce zapewnic mu jak najlepszy start w zycie.

Jestem zadowolona bo nie jem juz tyle miesa.Od wtorku jem zapiekanke z samymi warzywami dzis rybka. Czerwona herbata i woda z cytryna co rano. Nie jem tez slodkiego! Staram sie wprowadzac wiecej warzyw. Ciezkie jest to wszystko... Mam motywacje do dziela!

lis 22 2015 Weekend do niczego...
Komentarze (0)

Jeden z najbardziej nieudanych weekendow w naszym zwiazku jaki pamietam... Jak postanowilam tak zrobilam. Zafundowalam nam ciche dni. Wczoraj i dzisiaj oczywiscie sie mnie o wszystko czepial a sam lezal na lozku nic nie robiac. Jeszcze sie hamowalam nie odpowiedzialam mu tak jak powinnam. Przestalam uslugiwac i sie podlizywac. Teraz On musi powalczyc. Znajac zycie nie przyjdzie mu do glowy ze zrobil cos zle... Za jakis czas bedzie awantura. Pare dni. Nie wytrzyma i zamiast na spokojnie porozmawiac zaatakuje. Bede przygotowana...

Najlepsze jest to ze nie pije juz drugi dzien. Kupil sok pomidorowy. Zawsze to pije zamiast browarow. Rano zauwazylam ze wyjal Desmoxan z szafki - rzuca palenie! Czyzby sie wzial za siebie? Ciekawe ile wytrzyma... Ja czekam na przeprosiny. I lepsze traktowanie. Dopiero wtedy go pochwale.

lis 21 2015 Przykry i dolujacy sen...
Komentarze (0)

Mialam dzis okropny sen. Zaden koszmar. Zero potworow. Snil mi sie Moj. Szlismy ulica a przed nami spacerowala zgrabna dziewczyna. W krotkiej spodnicy. Moj zaczal nagle wychwalac jej piekne nogi. Mowic jaka to ona nie jest wspaniala. Ze nie moze juz wytrzymac! Nie pamietam co chcial zrobic... Wiem ze zaczelam biec uciekac od Niego. Probowal mnie lapac. Nastepna scena byla w sklepie. Klocilismy sie. Ale to nieistotne nie pamietam o co chodzilo. Potem szlismy po dziwnym miejscu i rozmawialismy. O jego bylej. To byla jego wielka prawdziwa milosc... Z 10 lat z przerwami byli podobno razem. Pierwsza ktora kochal. Najpierw zostawila go dla Poznaniaka potem wrocila do Mojego. Po 2 latach pojechala do Egiptu z kolezanka i wdala sie w romansz kelnerem. Wrocila do Polski znowu rzucila Mojego. Urodzila mulata. W miedzyczasie byla z Moim w ciazy ale poronila. Moj ciezko zniosl to rozstanie. Zaczal pic. Nie przestal do dzis. Teraz nie pije do konca. Po paru latach i jieudanych zwiazkach poznal mnie. Jest starszy o 14 lat. Po dwoch miesiacach zamieszkalismy razem po 3 urodzilam Mu synka. Niedawno mielismy 4. rocznice. Mialam nadzieje ze pokocha mnie bardziej niz Ja. Ze to ja bede jego idealem. Ale nie... Kilka razy ciagnelam go za jezyk. Ona mimo tylu zdrad (bylo ich duzo...) nadal jest numerem jeden. Niby to ze mna uklada sobie zycie ale wiem ze nigdy nie pokocha mnie tak jak ja. Mimo ze robie wszystko by byc lepsza... Dlaczego faceci szaleja za takimi qwami a normalne czule zbieraja resztki smieci po takich? Udalo mi sie zapomniec o tym jakos nie myslec. Pogodzilam sie z tym ze zawsze bede ta druga... Dzisiejszy sen wszystko przypomnial. Wracajac do snu rozmawialismy o niej. I jak zapytalam czy jestem miloscia jego zycia powiedzial ze nie. Mam teraz strasznego dola... Powinnam byla odejsc od Niego po kilku miesiacach jak zrozumialam ze jestem prawdopodobnie tylko kims kto nadaje sie na partnerke zyciowa. Nawet nie wiem czy naprawde mnie kocha... Lubi ogladac sie za innymi kobietami. Nie zdradza mnie na pewno. Zawsze jest w domu na czas itp itd. Ale... Ale... Nie jestem dla Niego tym kim bym chciala... A to tak boli... Tak walczylam o to... Do tej pory Moj lubi wspominac swoja byla po pijaku...

lis 20 2015 Zepsuty wieczor
Komentarze (0)

Piatek... A wiec moj Luby wrocil z pracy z polowka Soplicy. Standard... Tylko w poniedzialek nie pil. Jeden dzien! On nad tym nie panuje. Musze w koncu przyznac ze jest alkoholikiem. Nie upija sie na szczescie do zgonu nie awanturuje. Ale ja mam i tak dosc jego picia. Gdyby nie dziecko nie ten cholerny kredyt na mieszkanie... Wiem ze potrafi nie pic. Bywalo ze dwa tygodnie wytrzymywal. Co ja mam robic... Placz krzyk awantury nie dzialaja... I do tego jego kumpel z pracy kupil psa. Od wtorku codziennie o 21 wylazi z nim na browara. Nie zabraniam mu wyjsc z kolegami. Ale codziennie? Wkurzylam sie i powiedzialam ze jak wyjdzie bede zla. A On na to: i co z tego! I co z tego? Nie nie nie... Nie zasluguje na takie traktowanie! Koniec! Przegial tym razem! Juz nie bede kolo Niego skakala dogadzala. Skonczy sie robienie kawki i podsuwanie jedzenia pod sam nos.