Komentarze (4)
Tego bylo mi trzeba! Koniec koncow poszlam na imprezke bez Synka. Paskuda sam zaoferowal ze z Nim zostanie. Pojechalam sobie autobusem na miejsce a Oni mnie tylko odebrali. Pogadalam z laskami wypilysmy troche. Nigdy nie bylam zbyt towarzyska wiec kolezanek za duzo nie mam. Nawet w firmie. Ale i tak bylo super. Niestety w pewnym momencie temat zszedl.na drazliwe tory. Malzenstwo... Raczej mezatka nie bede. Chcialabym i nie... Ale to bez znaczenia bo Paskuda nie chce. Obiecuje a potem sie z tego wycofuje. I tak w kolko. Raz chce raz nie. To mi troche popsulo humor. Przed chwila nawet o tym gadalismy. Twierdzi ze to bez sensu bo wszyscy jego znajomi juz dawno sa po rozwodzie. Jakby zakladal ze i my sie rozejdziemy. Faktycznie ostatnio chodzilo mi to po glowie. Ale On byl temu winny. Bo ja walcze a On sie poddaje. Chyba tylko czeka az go zdradze... Taka nie jestem... Jak kocham to do konca. Nie umiem nawet patrzec na innych mezczyzn. Mam za duzo dumy zeby namawiac Go do slubu. Czeka mnie staropanienstwo...