Trochę lepiej...
Komentarze: 0
Dzisiaj starałam się zachowywać normalnie wobec Mojego Paskudnego. Chociaż, po niedzieli, miałam ochotę dać mu popalić na te wyrzuty. Nie chcę jednak psuć za bardzo tego co jest między nami, a widzę, że w ten sposób jednak do Niego nie dotrę. Boję się też, że zacznie znowu pić i co za tym idzie, palić. Zawsze po browarze mu się chce. A to już trzeci dzień jak daje radę bez... Rozmowa na ten temat i tak nas czeka. Z reguły przy niepaleniu jest bardzo drażliwy. Muszę znaleźć muz jakieś zajęcie... Na weekend postaram się namówić Go na zakupy! W końcu by się przydało do końca wyposażyć mieszkanie. Tym bardziej, że święta chcę robić u nas w domu. Mam przecież swoją własna rodzinę. Trochę kulawą, ale jednak. Chciałabym w końcu wziąć z Nim ślub... Choćby ten cywilny... Ale On nie chce, nie spieszy się... Dla Niego może to nie jest ważne... Ale ja bym się poczuła bardzo dowartościowana... Nie mam zamiaru jednak o tym mówić. Nie chcę go do niczego skłaniać, ani naciskać.
Dodaj komentarz