Weekend do niczego...
Komentarze: 0
Jeden z najbardziej nieudanych weekendow w naszym zwiazku jaki pamietam... Jak postanowilam tak zrobilam. Zafundowalam nam ciche dni. Wczoraj i dzisiaj oczywiscie sie mnie o wszystko czepial a sam lezal na lozku nic nie robiac. Jeszcze sie hamowalam nie odpowiedzialam mu tak jak powinnam. Przestalam uslugiwac i sie podlizywac. Teraz On musi powalczyc. Znajac zycie nie przyjdzie mu do glowy ze zrobil cos zle... Za jakis czas bedzie awantura. Pare dni. Nie wytrzyma i zamiast na spokojnie porozmawiac zaatakuje. Bede przygotowana...
Najlepsze jest to ze nie pije juz drugi dzien. Kupil sok pomidorowy. Zawsze to pije zamiast browarow. Rano zauwazylam ze wyjal Desmoxan z szafki - rzuca palenie! Czyzby sie wzial za siebie? Ciekawe ile wytrzyma... Ja czekam na przeprosiny. I lepsze traktowanie. Dopiero wtedy go pochwale.
Dodaj komentarz