Komentarze (2)
W koncu spokojny dzien. Rano pojechalam do rodzicow Mojego. Pomoglam Jego Mamie w przygotowywaniu dan na Wigilie. Nauczylam sie robic karpia w galarecie. Fuuu... Poswiecenie straszne dla Paskudy. Potem dlugi spacerek z Maluchem. A wieczorem wypad do galerii. Bak zostal z dziadkami. Szkoda tylko ze Moj Mezczyzna nie zadzwonil ani razu wieczorem... Zainteresowal sie tylko czy bezpiecznie dojechalismy. Widac tak dobrze bylo Mu samemu ze nawet o nas nie pomyslal...