Komentarze (9)
Zapalila mi sie czerwona lampka w glowie. Na weekend umowilam sie z Mama Mojego ze przyjade do Niej w srode zeby zrobic karpia w galarecie. Moj bardzo lubi ta potrawe. Postanowilam sie tego nauczyc. Nigdy nie bylo okazji. Dopiero teraz. Az tu nagle Paskuda mowi zebym zostala u nich na noc. On ma dojechac w czwartek... Rano niby. Nie podoba mi sie ten pomysl. Zgodzilam sie. Glownie po to zeby od Niego odpoczac. Pojsc na spacer. Pomyslec. Zastanowic sie. Miec wszystko gdzies..Tylko czemu On chce sie mnie pozbyc? Nie podoba mi sie to... Nie ufam Mu. Moze ma kogos na boku? Stad Jego olewatorskie podejscie do wszysykiego i zero staran? Zapowiadaja sie najgorsze Swieta mojego zycia... Najbardziej smutne... Plakac mi sie chce na sama mysl....