Komentarze (5)
Moje Male Szczescie niedawno skonczylo 11 miesiecy. Zaczyna zadziwiac mnie coraz bardziej... Opanowal sztuke biegania. Zeby za Nim nadazyc trzeba sie postarac. Jeszcze niedawno dalo sie Go zlapac zanim dobiegl do celu. Teraz juz nie. Wszystko bierze w raczki obraca oglada. Skonczylo sie branie do buzi w pierwszej kolejnosci. Potrafi rozpoznac co jest jadalne. Nie zawsze powstrzymuje Go to przez gryzieniem. Naciskajac przycisk robi to swiadomie! Wie ze jak kliknie tu bedzie muzyczka a tu wlaczy swiatelka. Klocuszki probuje laczyc. Coraz czesciej Mu to wychodzi. Wszystko styka ze soba patrzac czy pasuje. Wczoraj klocki wrzucal do pudelka a potem je wyciagal. Biore pieluche do reki przychodzi. Widzi butelke z piciem otwiera buzke. Mowie soczek ptzylatuje az Mu dupka odskakuje :) uwielbia domowej roboty soczki. Chce spac wchodzi na mnie i sie przytula uklada do snu. Uwielbiam Go obserwowac :) rozwija sie tak szybko... A jeszcze niedawno ledwo czolgal sie po lozku... Wstaje co rano zastanawiajac sie czym mnie zaskoczy. Najmniejsze osiagniecie to niewyobrazalna radosc i duma... Macierzynstwo nadaje zyciu nowy kolor smak... Nowy sens. Te chwile z Maluchem pozwalaja zapomniec o wszystkich problemach troskach. Najwspanialsze co mnie moglo spotkac...