Komentarze (1)
Dzis obudzily mnie niepokojace dzwieki z lazienki... Paskuda strul sie i przytula kibelek! Ha ma za swoje! Wczorajsze picie wyszlo mu bokiem. Wczoraj bylam zla za jego wyjscie postawilam sie i nie zrobilam kolacji. Mimo ze ladnie prosil. Dzisiaj rano po nieprzespanej nocy (zabek...) jak zadzwonil do pracy zostawilam mu Synka i poszlam spac do 11. Nie obchodzilo mnie ze kleczy przy kibelku. Mogl nie chlac. Nawet slowem sie nie odezwal. Chcialam lekarstwo mu jakies dac ale na to nic nie pomoze. Powiedzial zebym setke mu kupila. To stanie na nogi. O nie nie nie! Wczorajszy wyskok mial byc jednorazowy. Siedzi grzecznie w domu. Nawet nie pali. A ja poszlam sobie spokojnie na zakupy. Po godzinie dzwonil bo Bak marudny. Odpowiedzialam ze to zabek go meczy. Musi sie przemeczyc... i wrocilam droga naokolo do domu! A co! Ja tez potrzebuje chwili dla siebie. Robie mu rosol. Nie bede jekow sluchac.