lis 29 2015

Zwiazek bez milosci


Komentarze: 10

Bezsenna noc sklania do rozwazan... Bezsenna nie przez Synka tylko Mojego. Po wczorajszej klotni nie moge dojsc do siebie. Rozumiem rzuca nalogi moze byc nerwowy. Ale zeby zaraz mnie wyzywac? Obrazac? Kim ja przepraszam dla Niego jestem? Zwykla szmata czy kobieta z ktora chce spedzic zycie? Chyba niestety to pierwsze. Na samym poczatku zwiazku mialam wrazenie ze jest ze mna dlatego ze pasuja mu pod kilkoma wzgledami a nie z milosci. Chcial sie ustatkowac a ja moglam mu to dac. Robilam wszystko zeby mnie pokochal. Godzac sie na dziecko zakup mieszkania bylam przekonana ze mnie kocha. Niestety w przeciagu kilku miesiecy stracilam ta pewnosc. Zmienilam sie. Zmienilo mnie dziecko. Nie jestem juz taka inteligentna szybkolapiaca jego mysli z powodu zmeczenia a przede wszystkim braku rozmow miedzy nami. Sypnelo sie wszystko. I jestem w kropce. Nie wiem co mam robic. Bija sie we mnie dwie mysli... Nie chce zeby tak dluzej bylo. Pragne by moje dzie ko mialo ojca. Nie wiem czy mamy szanse na jakiekolwiek porozumienie. On chyba go nie chce. Za czesto slysze ze jak cos mi sie nie podoba On sie wyprowadzi. Za duzo gada o ewentualnym kon u tego zwiazku. Kochajacy facet chcialby walczyc a nie odpuszczal... Jedno jest pewne. Nie jestem kobieta jego zycia...

30 listopada 2015, 11:42
Kiedyś ćpał. Na długo zanim się poznaliśmy. Żeby wyjść z nałogu zaczął pić. Potem rzuciła Go jego wielka miłość dla jakiegoś murzyna. Wtedy się rozpił. Miał kilka nieudanych związków i poznał mnie. Faktycznie było tak że pił po 2-3 piwa dziennie. Weekendy razem balowaliśmy. Kapnęłam się po kilku miesiącach że coś jest nie tak. Dla mnie przestał pić. Miał takie okresy pił i nie pił. Zaczęliśmy się starać o dziecko. Warunek: nie pije. Wyszło tak że zaszłam od razu zanim zdążył rzucić to gówno. I jakoś od tamtego czasu ciężko mu to rzucanie szło...
30 listopada 2015, 11:37
Właśnie alkohol - skąd się wziął? Pewnie to był też sposób na ucieczkę przed problemami? a w ogóle to on dużo pił? Bo nie wiem co przez to rozumiesz. Np mój ojciec lubi sobie wypić 3-4 piwka ale codziennie. Niektórzy mówią, że to już alkoholizm. A jak ja na niego popatrze to nie widzę alkoholika. Zachowuje się normalnie tak jak przed wieczornymi piwkami, normalnie gada. Jakby ktoś nie wiedział, że pił to by się nie zorientował.
30 listopada 2015, 11:33
Na to muszę poczekać długo... Aż "odwyk" zadziała. Dopóki nie nauczy się żyć bez alkoholu i papierosów. I znowu to ja muszę się poświęcić i zacisnąć zęby...
30 listopada 2015, 11:29
Myślę, że on też jest zagubiony. Dlatego mu się nic nie chce. Mój kocha a już dwa razy się wyprowadzał... Na kilka dni i wracał, bo mówił że nie może żyć bez nas. Oprócz tego pakował się jeszcze ze trzy razy ale został. Była mowa o rozwodzie (z mojej strony też - a przecież kocham) więc myślę, że nawet jeśli mówi o końcu związku to nie koniecznie znaczy, że nie kocha. Może też jest zmęczony tym wszystkim. Trzeba szukać sposoby żeby trafić do niego i żeby się otworzył co on czuje.
30 listopada 2015, 11:18
Czasem powie że mnie kocha... On jest taki że mówi od razu jak coś mu nie gra. Tylko wszystko co robię jest złe... Pytałam co czuje i nie uzyskałam żadnej konkretnej odpowiedzi...
30 listopada 2015, 11:14
Właśnie, ja mieszkam z moimi rodzicami. Wiem, że dałabym sobie rade, gdybyśmy się rozeszli... ale trzymał mnie mały, widzę jak się kochają i nie mogłabym mu tego zrobić. A on w ogóle mówi o swoich uczuciach? może trzeba go zapytać co on czuje? i wykazać tym zainteresowanie. Ja tego nie zrobiłam cały czasy tylko "bo ja czuję to i to" a on? Nie pytałam, w sumie i tak przypuszczałam, że mnie spławi.
30 listopada 2015, 11:09
Widzisz, między nami jest 14 lat różnicy. On już swoje w życiu przeżył. Ja byłam na starcie. Przez pierwsze 3 lata rozumieliśmy się idealnie. Było pięknie super kolorowo. Póki On nie zobaczy problemu nie dogadamy się... Wszystkie moje sposoby zawiodły. Chyba po prostu muszę odpuścić. I będziemy żyć obok siebie. Też niedługo... Bo w końcu nie wytrzymamy i się rozejdziemy. Ucierpi najmniejszy i najbardziej bezbronny Synek...
30 listopada 2015, 11:05
Jak piszesz co się z Wami dzieje to jakbym nas widziała w ostatnim roku... To samo. Najgorsza ta bezsilność, że nie umie się dotrzeć do własnego faceta. Też nie miałam pomysłu co zrobić aż w końcu sam się znalazł przypadkiem.
30 listopada 2015, 10:57
Nie mam jak mu pokazać że może mnie stracić... Nie mogę pojechać do rodziców bo mieszka tam brat z żoną i 3-miesięcznym dzieckiem. Ciche dni nic nie dają. Wychodzi z założenia że skoro nie chce z Nim gadać to nie. A jak ma dość mojego milczenia robi awantury. Nic już nie pomaga. Ani spokojna rozmowa ani kłótnie ani łzy. Wszystko to moja wina... On jest idealny. Jego ulubione zdanie: Mam to wszystko w dupie.
30 listopada 2015, 09:37
U mnie w naszych relacjach było to samo. Aż w końcu znalazłam co znalazłam. Chyba sobie uświadomił, że może mnie stracić, może to u Ciebie też by pomogło? On się czuje pewnie bo "kredyt na mieszkanie" a co jeśli w jednej chwili uświadomił by sobie, że na prawdę może Ciebie i dziecka zabraknąć i to nie żarty?

Dodaj komentarz