Znów to przygnębienie
Komentarze: 2
No i niestety wracamy do początku. Wczoraj znowu poszedł na spacer - czytaj pić z kumplem z roboty ;/ nie mam już do Niego siły... Dzisiaj piątek. Znowu wróci z browarami. Albo gorzej. Rozmowa już nic nie daje. Nie jestem w stanie Go przed tym powstrzymać. O leczeniu nie chce nawet słuchać. Szantaż czy ultimatum nie podziała. Znając Jego spakuje się i wróći do Mamusi. A ja zostanę z tym całym syfem sama... Jak ja żałuję, że wzięłam z Nim to mieszkanie... Do tego dziecko... Wczoraj po Jego powrocie nawet się nie odzywałam. Siedziałam w drugim pokoju. Nie mam ochoty na Niego patrzeć. Wszędzie zostawia po sobie burdel... Skoro siedzę w domu to mogę po Nim sprzątać... A co to ja jestem? Sprzątaczka? Wkurza mnie to nieziemsko... Mam nadzieję, że dzisiaj nie będzie dzwonił. Nie mam ochoty z Nim gadać...
Dodaj komentarz