Rok na swoim
Komentarze: 2
Dokladnie rok temu przeprowadzilismy sie do naszego mieszkania! Od razu pojawia sie refleksja... To powinien byc przede wszystkim dom - miejsce gdzie chce sie wracac. Tego jak na razie nie udalo mi sie osiagnac. Nie jestem tu szczesliwa. Paskuda strasznie sie zmienil. Na gorsze. Nie mam w Nim wsparcia. Kiedys tak dobrze sie rozumielismy. A ja nie mam ochoty z Nim o tym pogadac. Co zaczne temat wygarne Mu konczy sie olaniem mnie. Albo sam zacznie mnie opieprzac albo zaczyna laskotac i zbywa. Super... Pracuje nad swoim opowiadaniem. Uciekam w ten swiat. Muzyka na uszy wlaczone radio i mnie nie ma. Zle sie to dla mnie skonczy... Znam ten stan. Ale jest mi w tym tak dobrze... Nie chce tego zmieniac na razie.
A Paskuda... Nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Trafne okreslenie. Dzisiaj za wszelka cene chcial mi zrobic orgazm... Mowilam ze dzisiaj nie nie moge nie dam rady... To sie uparl... Jeszcze nawrzeszczal... W koncu skonczylo sie katastrofa... Czulam sie okropnie... Obrazil sie na mnie. Pewnie... Nie chce mi sie czasem na Niego patrzec...
Dodaj komentarz