sty 11 2016

Rok na swoim


Komentarze: 2

Dokladnie rok temu przeprowadzilismy sie do naszego mieszkania! Od razu pojawia sie refleksja... To powinien byc przede wszystkim dom - miejsce gdzie chce sie wracac. Tego jak na razie nie udalo mi sie osiagnac. Nie jestem tu szczesliwa. Paskuda strasznie sie zmienil. Na gorsze. Nie mam w Nim wsparcia. Kiedys tak dobrze sie rozumielismy. A ja nie mam ochoty z Nim o tym pogadac. Co zaczne temat wygarne Mu konczy sie olaniem mnie. Albo sam zacznie mnie opieprzac albo zaczyna laskotac i zbywa. Super... Pracuje nad swoim opowiadaniem. Uciekam w ten swiat. Muzyka na uszy wlaczone radio i mnie nie ma. Zle sie to dla mnie skonczy... Znam ten stan. Ale jest mi w tym tak dobrze... Nie chce tego zmieniac na razie.

A Paskuda... Nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Trafne okreslenie. Dzisiaj za wszelka cene chcial mi zrobic orgazm... Mowilam ze dzisiaj nie nie moge nie dam rady... To sie uparl... Jeszcze nawrzeszczal... W koncu skonczylo sie katastrofa... Czulam sie okropnie... Obrazil sie na mnie. Pewnie... Nie chce mi sie czasem na Niego patrzec...

nowaja1989   
13 stycznia 2016, 21:16
Nie lubie na sile... A ze Jemu sie nie podoba jak ja nie mam to mnie meczy. I czuje sie okropnie z tym.
12 stycznia 2016, 10:12
Nam też czasem się zdarzyło, że zamiast fajnego końca był foch - dawniej z mojej strony bo mnie wkurzało, że on dochodzi i już happy wszystko fajnie się skończyło a ja to nie wazne, dobrze że te czasy minęły i teraz dłużej to wszystko trwa :-D ale rozumiem Cie bo tez mam czasem tak ze wiem ze nie dojde juz wczesniej ale robie to dla niego :-P

Dodaj komentarz